Wspólny stół, wspólne chwile, wspólne życie

Niejadek niejedno ma imię
31 sierpnia, 2017
09.04.2022r. online „Wybiórczość pokarmowa u dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej”.
7 września, 2017
Niejadek niejedno ma imię
31 sierpnia, 2017
09.04.2022r. online „Wybiórczość pokarmowa u dzieci z zaburzeniami integracji sensorycznej”.
7 września, 2017

W trakcie rodzinnych wakacji, odkryłam miejsce, do którego rok rocznie wracamy z przyjemnością, miejsce pełne ludzi, radości, miejsce z ogromnym wspólnym stołem. Początkowo zastanawiające było dla mnie, jak przebiegać będzie tam pora posiłku. Czy faktycznie wszyscy nieznajomi usiądą razem, o jednej porze? Nic o sobie nie wiemy, nie znamy się. Kiedy o wyznaczonej godzinie wszyscy zgromadzili się przy jednym stole, stało się coś niesamowitego.

Nikt nie wyjął telefonu, by kolejny raz sprawdzić, co słychać na portalach społecznościowych; nikt nie postawił przed dzieckiem tablet, by zjadło szybciej i nie zawracało głowy; tym razem było inaczej. Wszyscy usiedli i zaczęli rozmawiać, początkowo nieśmiało, tylko wymieniając uprzejme spojrzenia, by wreszcie zapełnić pomieszczenie śmiechem, słowem i przyjemnym gwarem. Atmosfera stała się lekka, pewnie za sprawą samych właścicieli, którzy zadbali również o pozytywne doznania dla podniebienia. Wszystkim chyba odpowiadało, że można pobyć wspólnie; poczekać chwilkę, by ukroić kromkę z jednego, świeżo upieczonego chleba i delektować się smakiem oraz rozmową z drugim człowiekiem. I nawet po skończonym posiłku, nikt pośpiesznie nie odszedł od stołu, bo najnormalniej w świecie czuliśmy się tam bezpiecznie.

Wspomniane przeze mnie miejsce jest niezwykle popularne, chociaż odcięte od świata, przyciąga ludzi. Czy to za sprawą natury, smaków, mody, a może właścicieli, którzy je tworzą? Myślę, że opisany wyżej stół ma w tym swój spory udział. Ewenementem jest chyba właśnie fakt, że daje nam to, czego tak bardzo potrzebujemy, zwłaszcza w dzisiejszych, zabieganych i samotnych czasach.
A przecież wspólny stół to nasza tradycja, to nasze korzenie.

Istnieje wiele opisów biblijnych poruszających wagę wspólnych posiłków, które zwykle postrzegane są jako coś więcej niż tylko zaspokojenie naszych potrzeb. Wspólny posiłek to uroczystość, to radość, to zatrzymanie się na moment. To jedność, bo chyba nic tak nie scala rodziny jak właśnie stół. Dla chrześcijan stół to również znaczenie symboliczne, to właśnie w tym miejscu została ustanowiona Eucharystia. To właśnie w Biblii możemy przeczytać, jak powinien wyglądać wspólny posiłek. Nie ma tam mowy o samotności czy smutku, ale o wspólnocie, o dzieleniu się chlebem, o wdzięczności za Boże dobrodziejstwa. To radosna uczta, która również namacalnie przypomina nam o Bożej hojności, miłości oraz pięknie tego świata, ale też ukazuje nasz stosunek do samego Boga. Stół to również gościnność, która jest gestem pokoju. Symbolika stołu ma więc niesamowity wydźwięk.

Tak więc wspólny posiłek wykracza zdecydowanie poza wyłącznie przyjmowanie pokarmów. Spędzenie tych kilku chwil w ciągu dnia poprawia i wzmacnia relacje oraz więzi między poszczególnymi członkami rodziny. Liczne badania naukowe zaznaczają, że to tak naprawdę inwestycja w rodzinę, a przede wszystkim w dzieci. Wiadomo już, że dzieci spożywające posiłki z rodzicami są szczęśliwsze i zdrowsze, również jeśli chodzi o zdrowie psychiczne. Badania dowodzą, że rozmowy towarzyszące posiłkom, przyczyniają się do osiągania lepszych wyników w testach oceniających poziom słownictwa czy umiejętność czytania.

W dzisiejszych czasach jedzenie zgubnie kojarzy nam się z kwestiami materialnymi; wykwintne restauracje, jedzenie poza domem, w drodze i biegu, to często przychodzi nam na myśl, kiedy myślimy o posiłku. Nie to jednak daje nam szczęście. W 2015 roku IQS przeprowadziło badanie na zlecenie Coca-Cola, z którego wynika, że lubimy wspólne chwile przy stole, tylko 4% z nas twierdzi odwrotnie. Jednak pęd, w którym żyjemy, sprawia, że coraz częściej przyznajemy się, iż zjedzenie rodzinnego posiłku jest wyzwaniem; rezygnujemy z tego, co jest nam tak bardzo potrzebne. Wysoki status materialny tylko z pozoru nas uszczęśliwia, jest jednak zgubny. Według badań im wyższy status materialny, tym rzadziej siadamy wspólnie przy stole.

W sprawozdaniach The Family Dinner Project podaje się, że rodzinne posiłki mają związek z niższym wskaźnikiem nadużywania substancji psychoaktywnych, nieletnich ciąż, zaburzeń odżywiania czy depresji. Rodzinny czas przy stole to też lepsze wyniki w nauce i wyższa samoocena u naszych dzieci. I chociaż dla niektórych spędzenie tych kilku chwil przy stole, a wcześniej przygotowanie jedzenia to ciężar, zapoznając się ze statystykami i badaniami, warto poświęcić ten czas, gdyż korzyści tego wszystkiego pozostaną z nami na całe życie. Bo jak widać jedzenie to nie tylko uczta dla zmysłów, lekarstwo dla ciała i mózgu, ale i, a może przede wszystkim, dla samej duszy.

 

Źródło:
Journal of Preventive Medicine
Journal of Adolescent Health
The Family Dinner Project
Parenting Future Readers
Kampania „Razem smakuje lepiej”

 

AUTOR Marta Baj Lieder

Artykuł ukazał się na łamach portalu dzielnicarodzica.pl